O mnie

Moje zdjęcie
Posiadam kilka namiętności, ale z nich te dwie pochłaniają większość moich myśli: książki i pociągi. Suniesz przez ciemność z książką na kolanach, wpatrując się w czarny prawie-niebyt za oknem. Jesteś w trasie, podążasz gdzieś. Jedziesz dopiero albo wracasz. Niedługo kolejny punkt zostanie wymazany z mapy "obce". Bo wszędzie jest Twój dom, tam gdzie Twa stopa stanęła. Wciąż tyle przestrzeni do oswojenia, pięknych miejsc uwznioślających ducha. A jeśli jutra nie będzie, pożałujesz wszystkiego, czego dotąd nie dokonałeś. Nie ma na co czekać. To jak, wsiadasz? ;)

7 mar 2016

Gliwice





   Zdarza się, że odwiedziny nie zawsze kończą się bieganiem po mieście, no, prawie, tak jak nie zawsze relacje w stylu "friends with benefits" kończą się związkiem.

   Gdybym sprawdziła wcześniej czym właściwie jadę to nie miałabym niespodzianki na dworcach w Warszawie i Katowicach. Polecam przejażdżki Wiedeńszczakiem i Budapeszciakiem. Szerokość siedzeń tego pierwszego wystarczająca, by przekonać mnie do wypadu do Wiednia. Tak właściwie Budapeszt też jest spoko ;) Ze względu na jego międzynarodowość nie ma tutaj zbytnich tłoków.

   Ten różowy budynek dalej na zdjęciu to już starówka. W tak miłej lokalizacji można mieszkać naprawdę całkiem tanio :)

   Kibice Ruchu Chorzów podążając na mecz robią wrażenie. Przerażające.

   "Czas i przestrzeń są więc dwoma źródłami poznania, z których można czerpać a priori różne syntetyczne poznania. Wspaniały tego przykład daje zwłaszcza czysta matematyka w zakresie poznań przestrzeni i jej stosunków. Razem wzięte stanowią one czyste formy wszelkiej zmysłowej naoczności i umożliwiają przez to syntetyczne sądy a priori."*
Co ludzie mają do tego Kanta. Że pisze tak, jakby chciał, aby go nikt nie zrozumiał. Przecież jasno jest tu wyłożone, kawa na ławę. Dlaczego marudzi się na Hegla. Dlaczego nikt nie marudzi na Wittgensteina? Zwykle szybko się go po prostu porzuca, będąc młodym adeptem filozofii.

   Na pociąg KŚ z Gliwic do Katowic biegliśmy. Wszystkiemu winne jest domowe wino, musiałam dokończyć kieliszek, no jak to tak, nie dokończyć alkoholu, a biegłam jeszcze w obcasach. Nie było mowy o następnym pociągu, bo akurat w miejscu tak bardzo potrzebującym dobrego transportu, jakim jest śląskie, pociągi są co godzinę. CO GODZINĘ. W takim sporym mieście. "Pociągi w cały świat jadą", skomentowała moja gospodyni. Może to taki wybieg KŚ, by nie oglądać pustek w pociągach, a może po prostu jest lepszy i gorszy Śląsk. Ten lepszy to oczywiście rozciąga się między Katowicami a Częstochową.

   Czy siedem godzin spędzonych w pociągu jednego dnia to wystarczająco? Absolutnie nie! Chcę więcej. Ledwie przeczytałam tekst na zajęcia, a co z kontemplacją niewidomego - tak jak myśli - za szybą?

   A potem pociągnęło mnie na północ. Dalej niż zwykle.


* I. Kant, Krytyka czystego rozumu, tłum. R. Ingarden

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Społeczne konwencje nakazują kulturę, poszanowanie ortografii a nawet wychodzenie w kaloszach na pole ;)